Świat Wiadomości

Współtwórca Facebooka przyznaje, że serwis ingeruje w debatę polityczną

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Według współzałożyciela Facebooka, Chrisa Hughesa, serwis odegrał negatywną rolę w polityce. „Algorytmy nie są neutralne” – zaznaczył podczas promocji swojej książki na wydarzeniu Bloomberg Beta. Słowa Hughesa przytoczył serwis TechCrunch.

„Pierwszym krokiem do poprawy sytuacji jest rozpoznanie odpowiedzialności, jaką ponosi za taką sytuację Facebook” – powiedział.

Na pytanie dotyczące wpływu serwisu społecznościowego na procesy polityczne i zdrowie psychiczne użytkowników, Hughes odpowiedział, że „Facebook wywiera różnego rodzaju wpływ na świat”, w tym pozytywny, który zilustrował możliwościami przesyłania sobie przez użytkowników zdjęć rodzinnych.

Zdaniem Chrisa Hughesa, Facebook zmądrzał w wyniku kryzysu, jaki wywołały rosyjska aktywność w serwisie przed wyborami prezydenckimi w USA oraz plaga fałszywych informacji, które rozlały się po mediach społecznościowych. „Facebook ostatecznie rozumie już konieczność wzięcia odpowiedzialności za to, że kształtuje debatę publiczną” – powiedział przyznając, że serwis właściwą nauczkę z wymienionych zdarzeń wyciągnął „trochę zbyt późno”. Stwierdził również, iż „Facebook zaczyna podejmować normatywne decyzje na temat tego, co powinni widzieć w serwisie jego użytkownicy”, czym według TechCrunch zasugerował, że Facebook z firmy technologicznej przekształca się powoli w koncern medialny.

Hughes nie jest jedynym z pierwszych menedżerów Facebooka, którzy krytykują platformę za opieszałość w działaniach związanych z niedawnym kryzysem. W 2007 roku opuścił firmę, by podjąć pracę w kampanii prezydenckiej Baracka Obamy. W 2012 roku Hughes zakupił z kolei większość udziałów w liberalnym magazynie politycznym „New Republic”, sprzedał je jednak w 2016 roku, w związku z kryzysem, który wybuchł w tamtejszej redakcji.

Pierwsze miejsce na liście rad, które Hughes przygotował dla Facebooka, zajmuje „zapobieganie próbom wywarcia wpływu na wybory”. Zaraz za nim plasuje się „konieczność upewnienia się, że Rosja nie może kupować reklam promujących fałszywe informacje”.

Facebook od początku tego roku podejmuje działania zmierzające w kierunku, o którym mówił Hughes. Serwis zadeklarował, że zatrudni tysiąc dodatkowych moderatorów reklam, a także uwidoczni informacje o reklamodawcach na stronach, które są odpłatnie promowane w serwisie. Firma Marka Zuckerberga zdeklarowała również, że będzie wymagała większej i bardziej dokładnej dokumentacji działalności od tych, którzy zechcą z serwisu korzystać w celach reklamy politycznej. Obecnie Facebook pracuje nad algorytmem mającym zapobiegać promocji nieprawdziwych treści.

TechCrunch zaznacza, że jeśli Facebook nie poradzi sobie z zapobieganiem ingerencji w nadchodzące wybory powszechne w USA, może spotkać się nie tylko z kolejną falą krytyki społecznej, ale też ze sporymi sankcjami regulacyjnymi ze strony administracji państwowej. (PAP)

Źródło: nczas.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!