Tematem dnia jest dziś bez wątpienia to, co stało się wczoraj w Cieśninie Kerczeńskiej, gdzie Rosjanie przypuścili atak na trzy ukraińskie okręty, tj. opancerzone kutry artyleryjskie „Berdiańsk” i „Nikopol” oraz holownik „Yañı Qapı”, które zostały ostrzelane, a następnie zajęte przez żołnierzy rosyjskiego specnazu i odholowane do rosyjskiego portu w Kerczu. Towarzyszy temu zarazem powszechne zdziwienie – wszyscy zdają się być zaskoczeni…
Ale przecież raz za razem dochodziło tam do groźnych incydentów, przy czym konflikt z tygodnia na tydzień i z dnia na dzień eskalował. To Rosjanie zatrzymali jakiś statek zmierzający do ukraińskich portów, to Ukraińcy rewanżowali się tym samym. Równocześnie obie strony wzmacniały swe siły morskie w rejonie Morza Azowskiego.
Przypomnijmy chociażby to, co pisaliśmy w lipcu tego roku:
Wraz z nastaniem jesieni sytuacja uległa dalszemu zaostrzeniu. W połowie listopada Ukraińcy pochwalili się, ze zajęli piętnaście statków, które bez ich zgody zawijały do portów na Krymie. Statki te zostały „uwięzione” w portach w Berdiańsku i Maripolu:
Ukraina zajęła piętnaście statków, które wcześniej zawinęły do portów na Krymie
Rosjanie stwierdzili, że nie puszczą tego płazem i zapowiedzieli kroki odwetowe:
Rosjanie grożą Ukrainie zablokowaniem dostępu do Morza Azowskiego
Szybko też doczekaliśmy się pierwszej reakcji:
Cios za cios – Rosjanie zatrzymali na Morzu Azowskim ukraiński kuter rybacki
W rezultacie strona ukraińska postanowiła wzmocnić swe siły na Morzu Azowskim kolejnymi okrętami, które zostały skierowane tam pospiesznie z portu w Odessie. Finał tego znamy. Relacjonowaliśmy przebieg zdarzeń na bieżąco wczoraj i dziś.
A tymczasem Ukraińcom udało się nawiązać kontakt z wziętymi do niewoli marynarzami
Rozwój sytuacji będziemy w dalszym ciągu uważnie śledzić.
Wojciech Kempa
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!