Mecenas Nikolas Nikas nie przyjechał do Polski, żeby mówić Polakom, co mają robić we własnym kraju. To, co my zrobimy, to jest naszą decyzją, naszą niezależną wolą. Nikolas Nikas, na podstawie doświadczeń amerykańskich, chciał się podzielić, z nami, swoimi wnioskami. Nikolas Nikas reprezentuje organizację pro life, która opowiada się za życiem. Jest przekonany, że zwolennicy i przeciwnicy aborcji muszą zgodzić się z faktem, że sumienie człowieka jest niezbywalnym elementem jego godności. Nie można, zatem, przymuszać żadnego sumienia, do działania wbrew niemu samemu.
Organizacja, którą reprezentuje mecenas Nikolas Nikas jest organizacją prawniczą, działającą na styku trzech dziedzin: prawa, medycyny i trzeciej dziedziny – moralności i etyki.
Nikolas Nikas stwierdza, że wolność sumienia, w dziedzinie medycyny, jest wycinkiem szerszego problemu sumienia w naszej cywilizacji i podaje trzy przykłady: pierwszy – „Antygona” Sofoklesa, która pokazuje konflikt sumienia z prawdą. Drugi przykład to przykład świętego Tomasz Morusa – męczennika sumienia. Trzeci przykład: Marcin Luter King – pastor amerykański sprzeciwiający się segregacji rasowej w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej.
Według Nikasa wolność sumienia to poważny problem we współczesnym świecie. Opisuje, że w Stanach Zjednoczonych pojawił się artykuł, w najbardziej popularnym, medycznym, czasopiśmie na świecie, domagający się likwidacji wolności sumienia wśród zawodów medycznych. Niestety, nie można jednak sobie wyobrazić osób, które byłyby w tym konsekwentne, tzn. domagałyby się całkowitej rezygnacji z prawa do sprzeciwu sumienia w dziedzinie medycyny. Przykład: w niektórych stanach dopuszczalna jest kara śmierci. Karę śmierci wykonuje się poprzez wstrzyknięcie skazanemu trucizny. Truciznę wstrzykuje lekarz. Zatem żaden ze zwolenników likwidacji klauzuli sumienia nie odważyłby się publicznie zakazać takiej procedury. Skoro kara śmierci jest legalna, to lekarz nie ma prawa odmówić wykonania legalnej procedury.
Nikas stawia pytanie, skąd bierze się sumienie, jakie jest źródło sumienia? I odpowiada, że sumienie nie bierze się z żadnego rządu, nie zostaje nam nadane przez żadną władzę polityczna, sumienie nie pochodzi z konstytucji, żadnej ustawy i innego aktu pranego. Sumienie jest przyrodzonym elementem ludzkiej natury, człowieczeństwa. Jest zdolnością do oceniania własnej wartości. W tej sytuacji nie ma znaczenia, czy jesteśmy ludźmi wierzącymi, czynie nie, każdy z nas posiada godność jako człowiek i posiada sumienie. Jeżeli uniemożliwiamy komuś działanie, zgodnie ze swoim sumieniem, działamy również przeciw jego godności.
Według Nikolasa Nikasa, często wpadamy w pułapkę myślenia, sądząc, że mamy takie prawa, jakie są zapisane. To, co nie jest zapisane nie ma znaczenia. W przypadku praw człowieka, w przypadku praw naturalnych, nie możemy tak myśleć i dodaje, że Konstytucja Stanów Zjednoczonych przewiduje wolność religijną, nie znaczy to, że Konstytucja nadała Amerykanom wolność religijną. Czy istnieje jakiś akt prawny nadający wolność sumienia? Wolność sumienia pochodzi z naszej natury. To jest bardzo ważne, od czego pochodzi. Czy wolność sumienia jest źródłem zapisu w konstytucji, czy w ustawie, czy zapis w ustawie, czy konstytucji jest źródłem wolności?
To, że w niektórych aktach prawnych pojawił się zapis wolności sumienia, jest tylko odbiciem ludzkiej natury, a nie źródłem. Przykładem jest powszechna deklaracja praw człowieka, zaakceptowana przez cały świat. Art. 18 tej deklaracji stanowi, że każdy posiada prawo do wolności myśli, sumienia i religii. To jest uznanie faktu, czyli uznanie ludzkiej natury.
Nikolas Nikas jest zwolennikiem rozwoju medycyny. Ten rozwój jest bardzo dobry, ale to nie znaczy, że medycyna nie powinna być poddana pewnym ograniczeniom. Pierwsze, to są ograniczenia fizyczne (technologiczne), tzn. pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie jeszcze zrobić, ponieważ nie umiemy ich zrobić. Ograniczenia etyczne – pewne rzeczy możemy zrobić, ale nie powinniśmy.
Nikas twierdzi, że mamy do czynienia ze zjawiskiem, które nazywany jest imperatywem technologicznym. Co to oznacza? Otóż wydaje nam się, że jeżeli coś jest możliwe fizycznie, to da się to zrobić, to przez sam fakt tego, że jest możliwe, to powinno się tak robić.
Mecenas Nikolas Nikas podaje przykład, że 40 lat temu, doktor Leon Kasai napisał artykuł, w którym zastanawiał się nad misją medycyny. Postawił wtedy pytanie: Czemu służy medycyna, jaki ma cel i jakie ma ograniczenia? Wiedział, że medycyna podąża w niepokojącym kierunku. W kierunku spełniania zachcianek, życzeń, a nie w jakimś innym kierunku. Jeżeli zapytamy, kogokolwiek, jaki jest cel medycyny, usłyszymy odpowiedź, że zdrowie. Jednak należy odpowiedzieć sobie na pytanie, co celem medycyny nie jest, co nie powinno być celem medycyny? Celem medycyny nie jest dążenie do szczęścia, zapewnianie przyjemności, spełnianie zachcianek pacjentów. Nie jest celem medycyny wpływanie na ludzi, na ich zachowania społeczne. Medycyna nie służy wpływaniu na postawy społeczne. Celem medycyny nie jest zapewnienie nam nieśmiertelności. Medycyna przedłuża życie, chroni nasze życie. Jest wiele celów, dobrych, którym medycyna nie powinna służyć – takim rzeczom jak pokój, porządek społeczny, wartości, prawda. To są wspaniałe rzeczy, którymi powinny się zajmować religia, nauki polityczne, ale nie medycyna. Celem medycyny jest zdrowie: służba na rzecz zdrowia, działanie na rzecz zdrowia. W medycynie zdrowie to jest nic innego, jak poprawne funkcjonowanie organizmu jako całości.
Nikas twierdzi, że w cywilizacji zachodniej nastąpiła, bardzo ważna, zmiana. Obecnie o tym zapomnieliśmy. We wszystkich cywilizacjach i u nas, do pewnego momentu, ta sama osoba była odpowiedzialna za troskę o zdrowie, ale do tej osoby przychodzili ludzie, którzy mieli inny cel, np. chcieli pozbyć się kogoś za pomocą specyfików przygotowanych przez tę osobę. Geniusz Hipokratesa i od jego czasu sytuacja, która została zmieniona aż do naszej epoki polegał na tym, że funkcja lekarza, który ma dbać o ludzkie zdrowie i życie, i druga funkcja – nie lekarza, szamana, znachora – zostały rozdzielone. Ludzie chodzą do lekarza lub mogli iść w tamtych czasach, nie bojąc się, bo zadaniem lekarza było leczyć i dbać o zdrowie ludzi.
Nikas zaznacza, że pierwszą zasadą Hipokratesa jest – po pierwsze nie szkodzić. Możemy komuś nie móc przywrócić zdrowia, możemy nie umieć mu pomóc, ale nie wolno nam szkodzić. Na świecie funkcjonuje wielu lekarzy, wiele pielęgniarek, dla których jest to oczywiste. Ostatni taki przejaw, bardzo istotny zrozumienia tego sensu i celu medycyny w Stanach Zjednoczonych miał miejsce w roku 1997. W roku 1997, kiedy na najwyższym, możliwym, poziomie karnym, sąd federalny zastanawiał się, czy uznać eutanazję i wspomaganie samobójstwa, za prawo przynależące amerykanom na mocy decyzji w Konstytucji, wszyscy spodziewali się, że eutanazja i wspomaganie samobójstwa zostanie uznane. Decyzja sądu była jednak inna i wyniosła 9 głosów do 0 przeciwko temu prawu. Sąd federalny orzekł – w konstytucji nie ma o tym mowy. Poszczególne stany, muszą zatem same decydować, w jakim stopniu ochronić godność i sumienie pracowników służby zdrowia, w kontekście procedury jakim jest wspomaganie samobójstwa i eutanazji. Sąd powołał się na sumienie lekarzy.
Po 2,5 tys. lat od czasów Hipokratesa społeczeństwo zaczęło znowu się bać swoich lekarzy. Ludzie, w Holandii, noszą bransoletki z informacją, że „w razie, gdybym stracił przytomność, proszę nie poddawać mnie eutanazji”.
Mecenas Nikolas Nikas podaje przykład, na czym polega praktyka aborcji poprzez częściowe urodzenie? Rozwinięte dziecko jest wyciągane, nóżkami naprzód, przez drogi rodne matki, do momentu, kiedy wewnątrz pozostaje główka, która jest największym elementem ciała i wtedy przebija się potylicę dziecka, wysysa mózg, czaszka tego dziecka zapada się i w całości zostaje usunięte z dróg rodnych. Taka praktyka, przez 7 lat od roku 2000 do 2007 roku była uważana nie tylko za dopuszczalną, ale za zgodną z Konstytucją w USA, której żaden stan nie mógł zakazać. Aborcja, to jeszcze nie wszystko. W Stanach Zjednoczonych wykonano, do dzisiaj 58 milionów aborcji. Przez 44 lat aborcja była wykonywana niemal na życzenie. Możemy być pewni, że żądania pójdą dalej. Aborcja przestanie, w którymś momencie, być wystarczająca.
Peter Singer, profesor, znany amerykański bioetyk, autorytet naukowy, w swojej książce „Praktyczna etyka”, tłumaczonej, prawie, na wszystkie języki świata stawia żądanie legalizacji dzieciobójstwa po urodzeniu, uzasadniając to w następujący sposób: „jeżeli płód nie posiada takiego samego prawa do życia, jak osoba, to wynika z tego logicznie, że noworodek również go nie posiada, a życie noworodka posiada mniejszą wartość niż życie świni, psa, szympansa. Są to zwierzęta niebędące ludźmi, ale są świadome. Fakt, że dana istota jest istotą ludzką nie ma żadnego związku z tym, czy jej zabicie jest złe, czy nie. Zabijanie niemowląt nie może być stawiane na równi z zabijaniem normalnych istot ludzkich, ani innych istot posiadających samoświadomość. Może się to wydawać wyobrażalne, kiedy mówimy o dzieciach ciężko upośledzonych. Wniosek ten nie ogranicza się do niemowląt, które, ze względu na nieodwracalne upośledzenie intelektualne nigdy nie staną się racjonalnie myślącymi istotami. Żadne niemowlę, upośledzone, czy też nie, czyli zdrowe również, nie posiada silnego zdrowia do życia, tak samo jak istoty zdolne widzieć siebie, czy postrzegać jako osobne byty istniejące w czasie”.
Nikas zaznacza, że w kontekście wolności sumienia jest istotne, żebyśmy zdawali sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach, w dzisiejszym rozwoju nauki, czy wiedzy, nie ulega żadnej wątpliwości, gdzie zaczyna się ludzkie życie. Życie ludzie zaczyna się w momencie połączenia komórki jajowej i plemnika. To, gdzie zaczyna się ludzkie życie jest faktem biologicznym. Twierdzić co innego, to jest tak, jakby twierdzić, że ziemia jest płaska. Oczywiście, że nie zmienia to faktu, że w sferze etyki, czy moralności możemy dyskutować, że to życie ludzkie zasługuje na jakąkolwiek ochronę.
Dlaczego została przywołana kwestia życia ludzkiego? Pokazuje to, że lekarze, którzy przywołują możliwość prawa do własnego sumienia, nie kierują się jakimiś urojeniami, gustami, czy własnymi przekonaniami, tylko faktem naukowym, że jest to, jednak, ludzkie życie. Możemy się zastanawiać, czy to ludzkie życie należy chronić, czy nie. Patrząc poprzez pryzmat religii, etyki czy moralności – tak, należy to życie chronić. Lekarze i pielęgniarki kierują się pewnym faktem i skoro mogą się nim kierować, to powinniśmy być uczuleni na prawo do kierowania się własnym sumieniem i godnością.
Nikolas Nikas podaje dalsze przykłady dotyczące postępowania z ludźmi, którzy mają nieść pomoc, a które – ze względu na sprzeciw sumienia – zostały potraktowane w sposób niegodny. Szwedzka pielęgniarka, położna, została zwolniona z pracy, ponieważ odmówiła asystowania przy zabiegu aborcyjnym. Powiedziała, że jej zadaniem jest pomagać dzieciom przyjść na świat, a nie je zabijać. Przez dłuższy czas nie mogła znaleźć pracy. Drugi przykład z naszego podwórka. Prof. Bogdan Chazan, który nie miał wykonać aborcji, ale wskazać placówkę, w której zostanie wykonany zabieg aborcyjny. Stwierdził, że będzie, pośrednio, sprawcą czegoś niemoralnego. Odmówił i został zwolniony z pracy. Rodzina ewangelicka prowadziła aptekę. Religia, moralność nie zakazuje, w żaden sposób, sprzedaży środków antykoncepcyjnych. Jednak niektóre leki, są lekami wczesnoporonnymi. Oni stwierdzili, że takiej recepty, na leki wczesnoporonne, nie zrealizują. Byli jednak skłonni wskazać aptekę, która zrealizuje tę receptę. To jednak nie wystarczyło. Sprawa zakończyła się w sądzie.
Pierwszy kontakt, Nikolasa Nikasa, z wolnością sumienia miał miejsce 16 lat temu. W stanie Kansas, Nikas zajmował się uzasadnieniem proponowanego prawa, które w szerokim zakresie pojmowałoby sumienie lekarzy, pielęgniarek, studentów medycyny. Po jego wypowiedzi w sądzie, wstała przedstawicielka organizacji aborcyjnej i powiedziała: „tym, którym sumienie znajduje się w konflikcie z dostarczaniem legalnych, zgodnych z prawem usług, mogą rozwiązać swój dylemat. Niech poszukają innego zawodu i oddadzą licencje. Droga wolna”. 16 lat temu była to indywidulana opinia. Obecnie, kwestia wolności sumienia wybrzmiała w Stanach jeszcze mocniej, ponieważ ukazała się w znanym piśmie medycznym w Stanach, obszerna wypowiedź dwóch znanych, prominentnych lekarzy – bioetyków, domagająca się zlikwidowania jakiegokolwiek prawa do kierowania się sumieniem. Oni powiedzieli, że przedstawiciele zawodów zajmujących się służbą zdrowia są zobowiązani dostarczać, wykonywać i kierować pacjentów na zabiegi zgodnie ze standardami obowiązującymi w tym zawodzie. Pytanie: ale czyimi standardami? Jest mnóstwo lekarzy, pielęgniarek w Stanach, którzy są za życiem, czyli ich standardami?
10 lat temu, na konferencji w Rzymie, do Nikasa podszedł student, który podzielił się swoim doświadczeniem. Kiedy był na studiach, w ramach praktyk, okazało się, że któregoś dnia miał pomagać chirurgowi w zabiegu sterylizacji. Nie było problemu, ponieważ studenci w pewnych zabiegach mogli uczestniczyć. Student powiedział, że ze względów religijnych, względów jego przekonań nie chce uczestniczyć w tym zabiegu. Reakcja lekarza była następująca: „zamierzasz wyjść z sali, a może zamierzasz wyjść z budynku, a może zamierzasz wyjść z tego kraju, a może w ogóle zamierzasz wyjść z tej planety”. Jak musiał się poczuć ten człowiek, jeżeli lekarz tak postawił sprawę. Jakie to ma przełożenie na praktykę, na konkretne żądanie. 10 lat temu bardzo wpływowa organizacja, bardzo prestiżowa, Amerykańskie Kolegium Neonatologów i Ginekologów zaproponowała, żeby lekarze zajmujący się kwestiami kobiecymi, byli zobowiązani – jako etyczny obowiązek – kierować pacjentki na aborcje, a w pewnych przypadkach sami je wykonywać. W odpowiedzi na stanowisko tej organizacji, najcelniej wypowiedział się inny znany, prominentny amerykański profesor prawa, Robert George: „prawda jest taka, że lekarz odmawiający aborcji, albo farmaceuta, który nie zgadza się na realizację recepty na środek wczesnoporonny nikogo nie zmusza. Przeciwnie, to ci, którzy stoją za tym raportem zastosowali ten przymus, żeby sprawdzić, czy lekarze, farmaceuci, albo się podporządkują, albo opuszczą tę branżę”. Opinia, że aborcja stanowi dobrą praktykę medyczną, jest opinią filozoficzną, etyczną, polityczną. Jest to opinia wprowadzona w dziedzinę medycyny z zewnątrz i w żaden sposób z medycyny, z jej dorobku, niewynikająca. To jest bardzo ważne, ponieważ polityczne ideologie próbują się maskować jako medycyna i przemycać rzeczy, które, tak naprawdę, nie mają racji bytu w medycynie.
Mecenas Nikas informuje nas, że od pewnego czasu zaczynamy mówić nie o lekarzach, którzy mają nas leczyć, ale o „prowajderach” – dostarczycielach usług medycznych. „Prowajder”, to nie jest wolny zawód, to nie jest specjalista, który decyduje o kierunku leczenia, to jest osoba, która spełnia życzenia pacjenta, jako klienta, który ma żądania, w stosunku do swojego zdrowia. Trzeba pamiętać, że nie każdy zawód jest profesją. Prawnicy, lekarze są to wolne zawody posiadające pewien status, ponieważ wiążą ze sobą dwa elementy – wykształcenie i doświadczenie, żeby wydawać ocenę (osąd), w ramach własnej wiedzy, doświadczenia i sumienia. Jeżeli lekarz nie może kierować się sumieniem, to o jakim wolnym zawodzie możemy mówić? Wolny zawód, w którym wolności sumienia nie ma, to nie jest wolny zawód. W dzisiejszych czasach należy zaznaczyć, że zawsze znajdzie się lekarz, pielęgniarka, farmaceuta, który ma inne poglądy. Skąd, zatem, ta potrzeba, złośliwość, aby zmuszać tego człowieka, który będzie miał obiekcje moralne, do wykonania rzeczy, na które się nie godzi?
Mecenas Nikas stwierdza, że z wyroku sądu federalnego, z roku 1973, w pewnym sensie wynika jedna, pożyteczna konkluzja, która stanowi, że żadna kobieta nie może być nigdy zmuszona do dokonania aborcji. Jeżeli zastosujemy klauzulę sumienia, klauzulę sprzeciwu, to co w sytuacji, gdy jakaś pani doktor będąca w ciąży zobowiązana jest pozbawić życia inne dziecko? Absurd polega na tym, że taką panią doktor nie możemy zmusić do usunięcia własnego dziecka, ale możemy zmusić do usunięcia jakiekolwiek innego dziecka.
Mecenas Nikas przywołuje słowa Marcina Lutra Kinga, który sprzeciwiał się segregacji rasowej, w związku z czym był wielokrotnie aresztowany i więziony. M. L. King zawarł, w swoim liście, bardzo ciekawą myśl. W przestrzeni publicznej głos zabrała pewna grupa pastorów, która stwierdziła, że Luter przynosi chrześcijaństwu wstyd, że szarga dobre imię chrześcijaństwa, bo sprzeciwia się obowiązującemu prawu, bo wyraża swój sprzeciw. Marcin Luter King napisał: „są dwa rodzaje prawa. Prawa sprawiedliwe i prawa niesprawiedliwe”. Zgodził się ze świętym Augustynem, który mówił, że takie prawo niesprawiedliwe w ogóle prawem nie jest. Niezależnie od tego, co przewiduje prawo, konstytucja, ustawy, nie jesteśmy nigdy i nie będziemy, wolnymi od odpowiedzi: czy to jest sprawiedliwe?
Nikolas Nikas podaje przykład innego amerykańskiego bioetyka, Wesleya Smitha, który napisał, że „istnieje powód, dla którego różnorodność moralności jest tak bardzo ważną. Jeżeli lekarze odmawiają aborcji lub pomocy w samobójstwie, amputacji zdrowego organu (pacjentowi wydaje się, że jego organ jest chory, więc powinien być amputowany), albo w jakikolwiek inny sposób, działając zgodnie ze swoim sumieniem, w kwestiach spornych pod względem moralnym, przekazują bardzo mocne komunikaty”. Przez sam fakt, że procedura medyczna, zabieg medyczny jest legalny, nie możemy rozumować, że jest to słuszne. Nie możemy wyłączyć, nigdy, tego pytania, czy to co robimy, co chcemy zrobić, co możemy zrobić jest moralne.
Według Nikolasa Nikasa, być może jest to logika, która do Polski się nie stosuje. W USA zgodzono się opisać taki proces, taką ewolucję prawodawstwa, która daje wiele do myślenia, w tym zakresie. 44 lata temu, kiedy zalegalizowano aborcję, powiedziano tak: pozwólcie lekarzom, którzy, w zgodzie z własnym sumieniem, nie muszą wykonywać aborcji, po prostu jej nie wykonywać. Potem posunięto się jeszcze dalej: jest grupa lekarzy, która nie chcąc wykonywać aborcji, ale mają obowiązek skierować osobę do kogoś, kto może tę aborcję wykonać.
Mecenas Nikolas Nikas podsumowuje, że taki przekaz ma być bardzo istotny i dodaje, że tu nie chodzi o to, czy się na aborcję zgadzamy, czy jesteśmy przeciwni. Są jednak ludzie, zwolennicy aborcji, którzy jednak rozumieją, że czym innym jest pogląd na ten proces, a czym innym jest pogląd na poszanowanie godności ludzkiej, jako takiej i sumienia każdego człowieka.
Artur ZIELIŃSKI
/magister pedagogiki, aktywny zawodowo nauczyciel/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!