W czerwcu 1657 roku wciąż trwał “Potop szwedzki”. Co więcej, Szwedzi znów byli w natarciu.
Dziś w naszym kalendarium przypominamy wydarzenia z XVII wieku. Połączona armia szwedzko-siedmiogrodzka dowodzona przez Jerzego II Rakoczego skierowała się na Warszawę, przekraczając Wisłę pod Zakroczymiem. Komendant stolicy – major Eliasz Łącki dysponował siłą ponad 1000 żołnierzy, w większości oddziałów jazdy, wzmocnionych dwiema chorągwiami piechoty przybyłymi z Częstochowy. 12 czerwca pod murami Warszawy stanęły pierwsze oddziały kozackie w służbie Rakoczego. Sam książę z siłami głównymi nadciągnął pod miasto dwa dni później – 14 czerwca. Jeszcze tego samego dnia rozpoczęto pierwsze szturmy odparte przez żołnierzy Łąckiego.
15 czerwca, żądni łupów Siedmiogrodzianie kontynuowali szturmy na mury miejskie. Za każdym razem byli jednak odpierani przez Polaków, którzy w dodatku przeprowadzali udane wypady z miasta. W następnym dniu niespodziewanie na stronę Rakoczego przeszedł oddział jednego z dowódców wojsk polskich – Regulskiego, po czym 17 czerwca. Poważne osłabienie polskiej obrony zdradą spowodowało, że pozostali przy życiu obrońcy podjęli rozmowy kapitulacyjne. Porozumienie zawierało 10 artykułów. Obydwie strony uwolniły jeńców i zwróciły sobie zdobyte wcześniej sztandary. Zagwarantowano też powstrzymanie się przed grabieżą miasta, co spotkało się z bardzo nieprzychylną reakcją atakujacych, zwłaszcza Siedmiogrodzian. Na mocy porozumienia załoga z rozwiniętymi sztandarami i przy odgłosie bębnów opuściła miasto z dwoma działami i niewielką ilością amunicji.
Ponieważ w negocjacjach nie uczestniczył formalnie dowodzący oddziałami szwedzkimi Gustaw Otto Stenbock, po wkroczeniu do miasta w kilka dni później nie uznał on punktów układu, tym samym zezwalając wściekłym żołnierzom na grabież. Siedmiogrodzianie nie zrezygnowali z tej okazji. Dnia 23 czerwca obłowione oddziały opuściły Warszawę, kierując się na Łowicz.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!