Jeśli wkrótce nie spadnie deszcz, grożą nam pożary o zasięgu katastrofy. Podobne do tych, jakie w ubiegłym roku ogarnęły Grecję czy Szwecję. Wskazują na to dane satelitarnego system obserwacji Copernicus (patrz mapa). Indeks zagrożenia pożarowego jest w Polsce najwyższy ze wszystkich krajów Europy. Osiągnął właśnie poziom zbliżony do letnich susz w krajach śródziemnomorskich.
Jeszcze kilka dni temu leśnicy pocieszali się, że pożary udaje się szybko namierzyć z wież obserwacyjnych czy powietrznych patroli, a potem ugasić, zanim rozprzestrzenią się na większym terenie. Dlatego mimo suszy, największe z pożarów nie przekraczały zasięgiem kilkunastu hektarów. Sytuacja zaczęła się zmieniać we wtorek i środę. Pojawiły się najgroźniejsze z pożarów lasów – te obejmujące korony drzew. Drzewa zapalają się jak zapałki, a ogień rozszerza się z prędkością 40 km/h.
Tak palił się las w okolicach osady Ciekstyn koło Warszawy. Szacuje się, że spłonęło około ok. 45 hektarów lasów. To jeden z największych pożarów w ostatnich latach. Aby go ugasić użyto samolotów gaśniczych, zrzucających na ogień “bombę” z 2500 litrów wody. Takich zrzutów wykonano kilkadziesiąt. Dym widoczny był na zdjęciach satelitarnych.
Dramat, pokazuje relacja druhów z OSP Kownaty na Mazowszu. O 10:30 gasili pożar lasu w Lisewie. Po 2 godzinach pojechali gasić domek letniskowy i las w miejscowości Popielżyn Dolny. Zaraz potem pojechali do wspomnianego już wielkiego pożaru pod Ciekstynem.
– Po ok. 8 godzinach walki z żywiołem, podczas powrotu do jednostki w naszym samochodzie bojowym wystrzeliła opona. Kierowca stracił panowanie nad pojazdem i wpadliśmy do rowu. Dwóch ratowników trafiło do szpitala. Pojazd został uszkodzony, nie nadaje się do użytku – relacjonują druhowie.
Najbardziej niepokoi, że statystki pożarów lasów biją rekordy. Od początku roku doszło do ponad 3000 pożarów. To dwukrotnie więcej, niż w tym samym okresie w ubiegłym roku (od kwietnia do sierpnia nieprzerwanie trwała susza). Tyle samo pożarów wybuchło przez cały rok 2017.
Leśnicy jako jedni z pierwszych doświadczają realnych zmian w klimacie. Kolejny rok po zimie z małą ilością śniegu nadchodzi sucha i uboga w opady wiosna. Lasy tracą główne źródło zasilania w wodę. Skutkiem są nie tylko pożary, ale też stopniowe obumieranie lasów sosnowych.
Główną przyczyną pożarów są celowe podpalenia. – To około 40 proc. przypadków, gdzie udaje się ustalić konkretną przyczynę pożaru. To smutne, nawet trudno nam oceniać z jak szalonych motywacji ludzie to robią – mówi Krzysztof Trębski, rzecznik prasowy lasów Państwowych. – Pozostałe przyczyny to nieostrożne obchodzenie się z ogniem w lesie, niedbałość, porzucone niedopałki papierosów czy awarie sieci energetycznej – wylicza.
Lasy Państwowe wynajmują 48 samolotów patrolowych i gaśniczych. Walkę z żywiołem wspiera też jeden strażak paralotniarz. Dzięki jego pomocy udaje ochronić przed większymi pożarami lasy w okolicach Kościerzyny.
– Ściółka leśna zapali się teraz łatwiej niż gazeta. Modlimy się o deszcz, bo ta susza może się skończyć wielką katastrofą – mówi druh Józef Koziczkowski z ochotniczej straży pożarnej w Karsinie (woj. pomorskie). Z zamiłowania jest motolotniarzem. Gdy tylko słabnie wiatr, wzbija się na wysokość kilkuset metrów, aby patrolować okoliczne lasy.
– Jestem oczami strażaków i ratowników, którzy działają na ziemi. Kiedy tylko widzę dym mogę przez radio wezwać pomoc – dodaje.
Co wy na to?
Źródło; wp.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!