Zakaz zbliżania się do rzeki zostanie przedłużony co najmniej do poniedziałku – poinformował wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki.
Kilkanaście dni temu jeden ze związków wędkarskich poinformował o zwiększonej liczbie śniętych ryb na kanale żeglugowym Odry w Oławie (woj. dolnośląskie). Na alarm zareagował Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. Jak podano, zbadano wodę z rzeki i stwierdzono podwyższony poziom tlenu, który jest zabójczy dla ryb. Prawdopodobnie do rzeki zrzucono ogromne ilości odpadów chemicznych.
– Cały czas jest problem śniętych ryb, ale jest już dziś znacznie mniejszy. Codziennie prowadzimy badania, m.in. dotyczące natlenienia wody i tak jak na początku mieliśmy za dużo tlenu w wodzie, tak teraz tego tlenu jest co raz mniej i mamy też groźbę przyduchy. Więc takiego procesu odwrotnego do tego co się działo, a powodującego też śnięcie ryb – powiedział Zbigniew Bogucki.
– W miejscach, w których kilka dni temu zbieraliśmy właściwie tylko śnięte ryby, dzisiaj widać ryby żywe. To co wydawało się niemożliwe, dzisiaj to obserwujemy i tej naturze trzeba pomóc – stwierdził wojewoda. Podkreślił, że w Odrze wciąż przeważają ryby śnięte, w związku z czym konieczne będzie przedłużenie zakazu zbliżania się do Odry.
– Jutro jest ostatni dzień tego zakazu, ale już dzisiaj mogę powiedzieć, że ten zakaz zostanie przedłużony co najmniej do poniedziałku. A później będziemy obserwować rzekę, parametry chemiczne wody. Jutro do południa taką oficjalną decyzję podejmę, ale jeszcze chce się wczytać w dane i zobaczyć na ile ten zakaz powinien być przedłużony – mówił wojewoda zachodniopomorski.
W środę Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ) podał, że w Kanale Gliwickim i Kędzierzyńskim na Śląsku stwierdzono podwyższone wartości rtęci.
“Rozstrzygającym o wpływie na organizmy żywe jest badanie na obecność rtęci w rybach. Państwowy Instytut Weterynarii wykluczył rtęć jako przyczynę śnięcia ryb w Odrze. Rtęci nie stwierdzono w woj. dolnośląskim i lubuskim i zachodniopomorskim. Podwyższone wartości rtęci wystąpiły w Kanale Gliwickim i Kędzierzyńskim na Śląsku” – podał GIOŚ w środowym komunikacie.
Inspektorat dodaje, że “jest to zjawisko spowodowane osadzaniem się metali ciężkich na dnie, co jest typowe dla terenów przemysłowych”.
/dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!