Żandarmeria Wojskowa zatrzymała byłego dowódcę rodzajów sił zbrojnych generała broni Lecha M. i dwie inne osoby – ustalił portal TVP Info.
– Dokonano zatrzymań na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie nieprawidłowości przy organizacji Air Show – powiedział portalowi tvp.info rzecznik prasowy Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej ppłk Artur Karpienko. Nie potwierdził jednak, że chodzi o generała M. Zatrzymanie jest związane ze sprawą opisywaną przez „Gazetę Polską”.
– W toku prowadzonego przez Wydział ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie śledztwa w sprawie m.in. niedopełniania obowiązków służbowych oraz działania na szkodę interesu publicznego w latach 2010-2015 przez oficerów z byłego Dowództwa Sił Powietrznych oraz Dowództwa generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych w związku z organizacją pokazów lotniczych w ramach Międzynarodowych Pokazów Lotniczych Air Show w Radomiu, dzisiaj na polecenie prokuratora Wydziału ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie funkcjonariusze Mazowieckiego Oddziału Żandarmerii Wojskowej zatrzymali trzy osoby, w tym gen. broni rez. Lecha M. – byłego Dowódcę Sił Powietrznych, a następnie Dowódcę Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych; płk Dariusza M. – Szefa Oddziału Ekonomiczno – Finansowego Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych oraz płk rez. Ryszarda P. – prezesa zarządu stowarzyszenia SWAT – poinformował Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, portal defence24.pl.
Lech M. jest generałem broni Wojska Polskiego w stanie spoczynku. W 2007 r. został mianowany na stanowisko asystenta szefa Sztabu Generalnego WP ds. Sił Powietrznych.
W maju 2010 r. M. został Dowódcą Sił Powietrznych – objął dowództwo po gen. Andrzeju Błasiku, który zginął w katastrofie lotniczej w Smoleńsku. Trzy lata później – w grudniu 2013 r. – ówczesny prezydent Bronisław Komorowski mianował go Dowódcą Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych – faktycznie został nim z początkiem 2014 r. M. w czerwcu 2015 r. przeszedł w stan spoczynku.
O Lechu M. głośno było w lutym 2011 r., kiedy to złożył w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w ruchu powietrznym, którego miała się dopuścić załoga Jaka-40 (podróżowali nim dziennikarze) w dniu katastrofy w Smoleńsku. Według M. piloci samolotu narazili życie pasażerów i własne, bo lądowali w warunkach niedopuszczalnych.
/TVP Info, defence24.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!