Wiadomości

Zapłacimy kupę forsy za to, że amerykańskie wojska będą stacjonować w Polsce

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Portal Onet podał w niedzielę, powołując się na dokument MON poświęcony propozycjom strony polskiej dot. amerykańskiej obecności wojskowej w naszym kraju, iż Polska „zobowiązała się wnieść wkład w wysokości 1,5 – 2 mld USD na pokrycie kosztów ułatwienia stacjonowania jednego amerykańskiego oddziału pancernego lub równoważnych sił w Polsce”.

Według portalu dokument omawia również, „w jaki sposób środki te mogą zostać wykorzystane – m.in. na budowę i remonty infrastruktury wojskowej, komunikacyjnej i socjalnej, która służyłaby zarówno amerykańskim żołnierzom, jak i wspólnotom lokalnym”.

Pytany o te doniesienia w poniedziałkowej rozmowie w Polsat News, szef BBN stwierdził, że nie jest to „fake news”, tylko „działania ze strony Ministerstwa Obrony, prowadzone już od dłuższego czasu i bardzo dobre, które potraktować należy jako swego rodzaju prospekt reklamowy”. Zaznaczył jednocześnie, że dokument opisany przez Onet ma charakter „informacji, zachęty” i nie niesie ze sobą „żadnych na razie konkretnych konsekwencji”.

Tak, jesteśmy zainteresowani zwiększoną obecnością wojsk amerykańskich w naszym kraju i dajemy pod rozwagę – również organizacjom takim, jak think tanki – opcje, którymi możemy służyć, gdyby takie decyzje zostały podjęte

— powiedział Soloch.

Jak dodał, demonstrowanie przez MON i polskie władze „gotowości do współuczestniczenia w kosztach pobytu ewentualnej zwiększonej obecności wojsk amerykańskich jest jak najbardziej i prawdziwe, i słuszne”.

Dopytywany, czy tak zdefiniowana oferta polskiego rządu nie będzie oznaczała, że Polska stanie się zakładnikiem Amerykanów, szef BBN wskazał, iż zakładnikiem Amerykanów była po 1945 r. Europa Zachodnia.

I dzięki temu mogła rozwijać się względnie bezpieczna i niezagrożona w sposób skuteczny przez Związek Sowiecki

— dodał.

Nie widzę innej opcji, nie widzę wyboru; mamy Stany Zjednoczone, które wespół z UE reprezentują świat wartości, który jest nam bliski, demokrację zachodnią, i mamy Rosję, która nigdy nie była naszym realnym sojusznikiem, była naszym ciemiężcą (…). Rzeczywiście bezpieczeństwo naszego kontynentu w tym najwyższym wymiarze na dzień dzisiejszy są w stanie zagwarantować tylko Stany Zjednoczone

— powiedział Soloch.

Zaznaczył jednocześnie, że Polska jest zainteresowana zwiększeniem obecności wojsk amerykańskich „przy jednoczesnym zwiększeniu (…) wysiłku europejskiego (w dziedzinie obronności – PAP)”.

Po dokonanej przez Rosję aneksji ukraińskiego Krymu w 2014 roku USA wystąpiły z inicjatywą zwiększenia obecności w Europie (European Reassurance Initiative – ERI), której częścią jest operacja Atlantic Resolve, mająca zapewnić rotacyjną, trwałą obecność wojsk USA także w Europie, również w tych regionach, w których wcześniej nie stacjonowały znaczące siły amerykańskie. Kolejne zmiany następują tak, by nie było między nimi przerw, a w regionie stale przebywały amerykańskie wojska. Amerykański element dowodzenia misją został w maju 2017 r. przeniesiony z Niemiec do Poznania.

W projekcie ustawy o budżecie Pentagonu, przyjętym niedawno przez komisję sił zbrojnych Senatu USA, zawarte jest wezwanie ministra obrony, by poinformował o „możliwości i celowości stałego stacjonowania w Polsce brygadowej grupy bojowej USA”.

Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa USA została rozlokowana w Polsce na początku 2017 roku. Liczy ona ok. 3,5 tys. ludzi i dysponuje 400 pojazdami gąsienicowymi i ponad 900 kołowymi, w tym czołgami M1A2 Abrams, samobieżnymi haubicami Paladin, samochodami Humvee i bojowymi wozami piechoty Bradley.

W ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO w Polsce i krajach bałtyckich rozmieszczono także – decyzją warszawskiego szczytu Sojuszu z lipca 2016 r. – wielonarodowe batalionowe grupy bojowe NATO.

Batalionowe grupy bojowe to wzmocnione, samodzielne bataliony, liczące 1-1,5 tys. żołnierzy. Każda z nich jest wielonarodowa – tzw. państwo ramowe wystawia większość sił i dowodzi całą grupą, złożoną także z żołnierzy innych krajów. W batalionie stacjonującym k. Orzysza rolę państwa ramowego pełni USA.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w poniedziałek, że ewentualne rozlokowanie w Polsce bazy USA jest „suwerenną decyzją każdego kraju”. Pieskow ostrzegł zarazem, że Rosja jest gotowa reagować na rozszerzenie infrastruktury NATO w kierunku jej granic.

/wpolityce.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!