Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko wielokrotnemu przestępcy Zbigniewowi S. Przed sądem odpowie teraz za wyłudzenie od zadłużonego małżeństwa czterech nieruchomości wartych ok. 5,5 mln złotych. Za zarzucany w akcie oskarżenia czyn Zbigniewowi S. grozi do 12 lat więzienia.
– Podejrzany w trakcie przesłuchania nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy składania wyjaśnień. Zbigniew S. został zatrzymany w związku z tą sprawą na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania i nadal pozostaje tymczasowo aresztowany — przekazał prok. Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
W toku postępowania śledczy ustalili, że na przełomie 2010 i 2011 r. małżeństwo P. wystawiło na sprzedaż nieruchomości w okolicach Ostrołęki i Przasnysza. Para prowadziła działalność gospodarczą opartą na sprzedaży paliwa i gazu, ale była zadłużona wobec banku, kontrahentów i ZUS.
Sprzedaż miała być dla nich ratunkiem w trudnej sytuacji finansowej. Do państwa P. zgłosił się notariusz, informując, że zna osobę zainteresowaną kupnem działek. Tą osobą był Zbigniew S., który pierwotnie zadeklarował zakup części nieruchomości i częściowe uregulowanie długów, a na późniejszym etapie ustalono, że S. kupi wszystkie cztery nieruchomości należące do P. i spłaci ich wierzytelności.
Zbigniew S. wpłacił 68 tys. zł gotówką w dniu zakupu, za działki warte ponad 5,5 mln zł. Na początku stycznia 2011 r. w kancelarii notarialnej w Warszawie Zbigniew S. podpisał zobowiązanie do przejęcia długów o łącznej wysokości 3 mln 331 tys. 405 zł i uregulowanie go w zamian za przeniesienie na rzecz należącej i zarządzanej przez niego spółki wspomnianych wcześniej nieruchomości. Według prokuratury, Zbigniew S. świadomie wprowadził małżeństwo w błąd, wiedząc, że podpisane przez niego oświadczenie nie jest skuteczne bez zgody m.in. banku.
Jak ustaliła PAP, z materiału dowodowego wynika, że oskarżony w rozmowach ze świadkami miał wyśmiewać pokrzywdzonych określając ich jako „frajerów, którzy za 68 tysięcy oddali dwie stacje paliw, bar i stacje LPG z działką”.
Postępowanie przeciwko S. zostało wznowione w 2019 r. Wcześniej, w 2013 r. prokurator umorzył je z uwagi na brak wystarczających dowodów, które pozwalałyby na przedstawienie zarzutów.
Jak dowiedziała się wcześniej PAP, notariusz, który pośredniczył w transakcji pomiędzy Zbigniewem S. a oszukanym małżeństwem, ma w tej sprawie status świadka. Prawnik spędził w areszcie ponad dwa lata w związku z ciążącymi na nim zarzutami ws. wyłudzeń ze SKOK Wołomin.
/wpolityce.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!