Jak możemy przeczytać na portalu DoRzeczy.pl, media nieoficjalnie informują o tym, że protest rolników może się zaostrzyć, ma to związek ze zbożem z Ukrainy, które zamiast trafiać do Afryki zostaje w Polsce.
Na portalu czytamy, że Radio Zet nieoficjalnie dowiedziało się o planach rolniczej Solidarności, wynika z nich, że rolnicy doszli do wniosku, że blokowanie tras, czy przejazdy traktorami po drogach krajowych, nie robią już na rządzących najmniejszego wrażania i należy podjąć działania na szerszą skalę.
Ustalenia Radia są następujące:
- W przyszłym tygodniu ma nastąpić blokada centrum Szczecina, pikiety mają się odbyć również w innych województwach, ale kluczowe decyzje mają zapaść w dniu dzisiejszym (tj. 14.03)
- Protest ma przypominać ten z roku 2012, gdy na Wałach Chrobrego powstało miasteczko rolnicze.
Portal przypomina, że od 1 czerwca 2022 roku, rolnicy z Ukrainy mogą bez ograniczeń taryfowych i pozataryfowych wwozić zboże do UE w ramach tzw. korytarzy solidarnościowych. W teorii zboże to miało przez Polskę jedynie przejeżdżać, aby trafić głównie do Państw afrykańskich, w rzeczywistości jednak większość zostaje u nas w kraju.
Rolnicy zapewnili przy tym, że protest nie oznacza braku ich poparcia dla Ukrainy, ale w zaistniałej sytuacji muszą protestować, co jest w pełni zrozumiałe. Warto podkreślić, że mimo blokad ciężarówki z pomocą humanitarną są przepuszczane.
“Jak mamy konkurować?”
– Największym problem jest to, że do Polski napływa ukraińskie zboże i bez żadnej kontroli zalewa nasz rynek. Rząd obiecał, że będzie jechało tranzytem do portów i stamtąd do Afryki. Tymczasem w ogóle nie jest to kontrolowane – powiedział w rozmowie z Polsat News jeden z uczestników protestu, który odbył się w lutym.
– Jak chcemy pomagać Ukrainie, to sami musimy mieć silną gospodarkę. Tylko silny może pomóc –powiedział jeden z protestujących.
“Rolnicy zwracają uwagę, że z Ukrainy napływa m.in zboże techniczne, które importowane jest jako paszowe oraz konsumpcyjne.” – podaje portal DoRzeczy.
Rolnicy powiedzieli, że pszenica z Ukrainy jest w Polsce sprzedawana po cenach dumpingowych. – Tona ukraińskiej pszenicy kosztuje 700-800 zł, podczas gdy nasza kosztowała w listopadzie 1600 zł. Jak mamy z tym konkurować? – pyta rozmówca Polsatu.
Źródło: dorzeczy.pl/
Warto również przeczytać:
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!