Były kapitan reprezentacji Polski w piłce nożnej, będąc pod wpływem alkoholu, spowodował kolizję drogową. Wjechał autem w tył warszawskiego autobusu. Nikomu nic się nie stało.
Do zdarzenia z udziałem byłego reprezentanta kraju w piłkę nożną doszło w nocy z poniedziałku na wtorek – około godziny 0.40 na skrzyżowaniu ulicy Miodowej z Długą. W stojący na czerwonym świetle autobus wjechało osobowe BMW. Na miejscu pojawiła się policja. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca osobowego bmw miał w wydychanym powietrzu 1,6 promila alkoholu.
„Wczoraj w nocy wsiadłem za kierownicę samochodu po wypiciu alkoholu i spowodowałem kolizję, w której szczęśliwie nikt nie ucierpiał. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla mojego braku odpowiedzialności i wyobraźni. Przepraszam wszystkich za moje zachowanie, szczególnie najbliższych oraz tych, którzy poczuli się zawiedzeni i rozczarowani moją postawą” – napisał były piłkarz.
„Mam świadomość, że jako były kapitan reprezentacji Polski i wielokrotny reprezentant kraju, a także osoba wciąż aktywna w środowisku piłkarskim, powinienem być nie tylko źródłem dumy dla kibiców, ale także wzorem dla piłkarzy, przede wszystkim tych najmłodszych. Przepraszam całą społeczność Motor Lublin za cień, jaki swoim zachowaniem na nią rzuciłem. Postanowiłem oddać się do dyspozycji zarządu klubu” – wskazuje Żewałkow. Jednocześnie deklaruje, że będzie angażował się w działania na rzecz promocji trzeźwości kierowców.
— MichalZewlakow (@ZewlakowMichal) December 22, 2020
/dorzeczy.pl, twitter/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!