Gry wideo powstające na podstawie filmów nie cieszą się dobrą opinią. Wiele z nich to produkcje niedopracowane, obliczone na łatwy zysk przy małym nakładzie pracy. A jednak zdarzają się chwalebne wyjątki, do których należy gra „Shrek 2″.
***
„Daleko jeszcze?”
Fabuła gry pokrywa się w dużej mierze z filmową rozbudowując ją nieco na potrzeby rozgrywki. Ogr Shrek i jego zaklęta w ogra żona Fiona jadą do Zasiedmiogórogrodu, gdzie luby Fiony ma poznać jej rodziców, parę królewską. Niestety wkrótce we wszystko wtrąci się Wróżka Chrzestna Fiony, która najchętniej u boku księżniczki widziałaby swojego syna, Księcia z Bajki. Knuje więc intrygę, która ostatecznie prowadzi do przemiany Shreka w człowieka. Teraz ogr- nie ogr oraz jego przyjaciele Osioł i Kot w Butach muszą powstrzymać Wróżkę Chrzestną i jej trzymającego się matczynej spódnicy syna przed oczarowaniem Fiony i odebraniem Shrekowi miłości jego życia.
Grafika i udźwiękowienie
Ponieważ gra ma już swoje lata grafika nie jest najwyższych lotów. Mimika postaci praktycznie nie istnieje, modele postaci jak i otoczenie również nie prezentują się imponująco. Jednak gra zachwyca ciekawie zaprojektowanymi etapami i takimi detalami jak na przykład ten, że przy każdym machnięciu szpadą Kot w Butach… linieje. W grach na podstawie filmów ze względów budżetowych nie zatrudnia się pierwszoligowych aktorów. O ile w filmie w oryginalnej wersji językowej mieliśmy takie sławy jak Mike’a Myersa, Eddiego Murphy’ego czy Cameron Diaz tak w grze ich odpowiednikami byli o wiele mniej znani aktorzy – Michael Gough, Mark Moseley i Holly Fields. W polskiej wersji gry mamy aktorów znanych z filmu – i to aktorów nie byle jakich takich jak Zbigniew Zamachowski, Jerzy Stuhr, Agnieszka Kunikowska i Wojciech Malajkat. Ponieważ ich gra aktorska to klasa sama w sobie nie muszę chyba mówić, że dubbing wypadł wspaniale. Muzyka natomiast nie budzi szczególnych emocji odbiorcy. Przygrywa sobie w tle i tyle.
Recenzja
„Shrek 2″ nie jest grą wybitną, ale w żadnym wypadku nie jest również produkcją złą. Duża w tym zasługa polskiej wersji językowej przygotowanej przez Bartosza Wierzbiętę (twórcę polskich dialogów w filmie). Niektóre teksty to istne mistrzostwo (na przykład te na listach gończych za baśniowymi bohaterami). Pamiętajmy jednak, że najlepiej o grze świadczy to, jak się w nią gra. I tu „Shrek 2″ nie zawodzi. Skaczemy po platformach, walczymy z przeciwnikami i szukamy porozrzucanych po planszach bonusów takich jak koniczynki, wspomniane listy gończe czy monety za które można kupować eliksiry Wróżki Chrzestnej.
Właśnie, eliksiry! Sam pomysł jest ciekawy, w specjalnych punktach sprzedaży Shrek i jego kompani mogą kupować mikstury, które dają czasowo specjalne umiejętności lub pomagają walczyć z wrogami. Niestety, jedyną miksturą, która przynosi korzyści jest ta na zmniejszenie, dzięki której można przechodzić przez szczeliny do ukrytych pomieszczeń. Reszta nie wpływa w sposób znaczący na rozgrywkę. „Shrek 2″ to dobrze zrobiona gra, która, choć nie wykracza poza granice przeciętności, udowadnia, że przy grach wideo na podstawie filmów również można się dobrze bawić. A jeśli nawet ktoś uzna rozgrywkę za zbyt prostą to zawsze pozostaje humor i mistrzowska gra aktorska.
Stefan Aleksander Dziekoński
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!