W śmierć mężczyzny na polu golfowym „zamieszany” był aligator – poinformowała kalifornijska policja. 47-letnia ofiara szukała zagubionych piłeczek. W tym celu weszła do pobliskiego stawu, w którym żyją śmiercionośne drapieżniki.
Tragiczna śmierć miała miejsce w amerykańskim stanie Kalifornia, w kompleksie golfowym Taylor Park Disc Golf Course w miejscowości Largo. Świadkowie przyznają, że często w okolicy można spotkać ludzi szukających zagubionych piłek golfowych. To jeden ze sposobów na zarobek – znaleziska można sprzedać w cenie od 5 do nawet 10 dolarów za sztukę. Zdarza się jednak, że trzeba w tym celu nawet zanurkować w wodzie.
Właśnie w trakcie przeszukiwania pobliskiego stawu doszło do tragedii. 47-letni mężczyzna wszedł do wody mimo ostrzeżeń o zakazie kąpieli z powodu obecności aligatorów.
Policja potwierdza, że w śmierć mężczyzny „był zamieszany” aligator, ale nie precyzuje, czy jego atak był bezpośrednią przyczyną śmierci. W tej chwili eksperci pracują nad wyciągnięciem zwierzęcia z wody, by dokładnie zbadać okoliczności zgonu ofiary.
/TVP Info, fot. Shutterstock/Ernie Hounshell/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!