Arcybiskup Heiner Koch z Berlina stwierdził, że pod jego jurysdykcją można błogosławić związki sodomicko-gomoryckie. Ogłoszenie jest odpowiedzią na spór, który rozgorzał w archidiecezji Kolonii, gdzie jeden z księży pobłogosławił parę homoseksualną. Metropolita kard. Rainer Maria Woelki zagroził mu wówczas konsekwencjami dyscyplinarnymi. Abp Heiner Koch zapowiedział, że w jego metropolii takich konsekwencji nie będzie.
Berliński arcybiskup otwarcie popiera błogosławienie par innych niż mężczyzna i kobieta. Jest to otwarte wypowiedzenie wojny doktrynie katolickiej, Pismu Świętemu i samemu Jezusowi Chrystusowi.
Błogosławieństw parom sodomskim mogą w Berlinie udzielać zarówno księża jak i asystenci duszpasterscy, kobiety i mężczyźni. Jest jedynie konieczne, by błogosławieństwa udzielać z przyczyn duszpasterskich. Można domniemywać, że chodzi o sytuację, w której para prosi o błogosławieństwo, bo chce być w Kościele i brak błogosławieństwa dla swojego związku odbiera jako odrzucanie przez Kościół.
Dodatkowo abp Heiner Koch wyraził zgodę na błogosławienie par rozwodników w powtórnych związkach. Również to jest w Kościele zabronione.
Sam abp Heiner Koch, jak zapowiedział, będzie błogosławić pary sodomskie dopiero wówczas, gdy Stolica Apostolska to formalnie dopuści. W Kościele obowiązuje zakaz udzielania takich błogosławieństw. W lutym 2021 roku Kongregacja Nauki Wiary przypomniała, że ich udzielanie jest niedopuszczalne, bo związek jednopłciowy jest obiektywnie grzeszny, a nie można błogosławić tego, co jest grzeszne.
Arcybiskup, który był odpowiedzialny za sporządzenie tego dokumentu, został jednak przez papieża Franciszka usunięty z Kongregacji.
Jesienią 2022 roku biskupi belgijskiej Flandrii wydali liturgiczne wytyczne dotyczące błogosławienia par dewiantów; rozmawiali o nich później w Watykanie i nie spotkali się ze sprzeciwem. To wskazuje, że papież zgadza się na takie błogosławieństwa, jednocześnie nie chcąc jednak ogłosić tego wprost i publicznie.
Abp Heiner Koch wyciągnął z tego wniosek: on sam nie będzie błogosławił par sodomskich, bo stałoby się to przyczyną krytyki i oskarżeń o naruszanie przepisów kościelnych, ale zostawia wolną rękę księżom i świeckim duszpasterzom, przewidując, że nie wywoła to szczególnych lub zgoła żadnych perturbacji.
NASZ KOMENTARZ: Berliński arcybiskup jest sprytnym, nowym wcieleniem Poncjusza Piłata. Sam nie chce udzielać błogosławieństw dewiantom, gdyż boi się krytyki i utraty stanowiska, ale chętnie ceduje to na podwładnych. Nie lepiej zachowuje się papa hereticus Franciszek, który również unika otwartego poparcia dla sodomczyków, dlatego wymyslił sobie proces synodalny, by moralna gnojowica wylewała się na powincji, a nie pod jego nosem.
Polecamy również: Cyrk z elektrycznymi samochodami dobiega końca?
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!