Jak informuje portal nczas.com księżna Sussex wspiera ruch czarnoskórych studentów i wykładowców, który chce doprowadzić do „dekolonizacji” brytyjskich uniwersytetów. Jednym ze sposobów ma być zastępowanie białych profesorów murzynkami.
Brytyjskie media ujawniają, że w czasie swej styczniowej wizyty na Uniwersytecie Londyńskim Meghan Markle wsparła ruch, który ma doprowadzić do zmian etnicznych na brytyjskich uczelniach. Żona księcia Harryego patronuje Stowarzyszeniu Uniwersytetów Wspólnoty Brytyjskiej (Association of Commonwealth Universities).
Jak donosi „Daily Mail” księżna była „zszokowana” dużą liczbą białych wykładowców i stwierdziła, że uczelnie powinny „otworzyć się” na mniejszości etniczne. – Trzeba skończyć z kontynuowaniem starego myślenia – powiedziała Markle. – Czasami nasze dotychczasowe podejście jest przestarzałe i powinniśmy dostosować je do nowych czasów.
Organizacje studentów mniejszości etnicznych przedstawiają wykładowców jako „zgrzybiałych bladych mężczyzn” (male, pale, and stale), którzy powinni ustąpić miejsca mniejszościom etnicznym. Z danych wynika, że wśród nauczycieli akademickich i badaczy 68% to biali mężczyźni, 23% to białe kobiety. 6,5% to mężczyźni z mniejszości etnicznych, a 2% kobiety.
37-letnia Markle chciałaby przenieść do Wielkiej Brytanii praktyki z niektórych uczelni amerykański gdzie prowadzona jest tzw. akcja afirmacyjna. Kolorowi mają ułatwienia we wstępowaniu na uczelnie i pozyskiwaniu na nich pracy.
To drugie „polityczne” wystąpienie amerykańskiej żony księcia. w pierwszym wsparła ruchy feministyczne. Wygłosiła na ich rzecz przemówienie w Nowej Zelandii z okazji 125 rocznicy uzyskania przez mieszkanki tego kraju praw wyborczych.
Nie ma to jak być “wojowniczką o prawa mniejszości” z jednej strony , a z drugiej pławić się w luksusach rodziny królewskiej…
Źródło: nczas.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!