Jak zawiadamia portal nczas.com Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych zapowiada ogromny protest 11 listopada. Chcą w ten sposób wyrazić swoje poparcie dla pracowników LOT-u. Tego samego dnia ulicami Warszawy ma jednak przejść Marsz Niepodległości pod hasłem „Bóg, Honor, Ojczyzna”.
Protestujący pracownicy LOT mówią, że „nie składają broni”. Przyznają, że nie jest im łatwo nie tylko z powodu zimnej i wietrznej pogody, ale również z powodu problemu z dostępem do toalet.
– Te ciężkie warunki powodują, że to nas umacnia na tej zasadzie: to co cię nie zabije, to cię wzmocni – mówi jeden z protestujących.
OPZZ planuje w ramach wyrazu solidarności z protestującymi pracownikami manifestację. Jak informują media, ma ona „zmusić rząd i premiera do tego, by wreszcie zainteresowali się sprawą i przekonali zarząd LOT-u do cofnięcia zwolnienia strajkujących i do przywrócenia normalnych – etatowych – zasad zatrudniania pilotów i stewardess”.
Władze LOT-u nie zamierzają ugiąć się pod żądaniami związkowców. Zarząd spółki otrzymał decyzję sądu, który odrzucił zażalenie związkowców na zakaz strajku. Według firmy, to kolejne potwierdzenie tego, że strajk jest nielegalny.
W najbliższą sobotę pod siedzibą firmy przyjdą górnicy, kolejarze i nauczyciele. – To będzie demonstracja wsparcia dla tych, którzy protestują. Jeżeli ta demonstracja nic nie da, to 11 listopada – w Święto Niepodległości – związkowcy zorganizują ogromną manifestację w obronie załogi LOT-u – mówił szef sekcji transportowej OPZZ Leszek Miętek.
Co zabawne, niesolidarni z protestującymi są związkowcy z „Solidarności”. Jak poinformował rzecznik NSZZ „Solidarność” Marek Lewandowski, koledzy protestujących z „Solidarności” podpisali porozumienie, nie popierają strajku i nie uczestniczą w tym sporze. – To ich suwerenna decyzja – ocenił Lewandowski.
Czwartek jest ósmym dniem strajku związkowców w LOT. Zorganizował go Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy. Uczestnicy strajku dobrowolnie powstrzymują się od pracy. Pikietują na terenie siedziby spółki w Warszawie. Związkowcy domagają się przede wszystkim przywrócenia do pracy przewodniczącej ZZPPiL Moniki Żelazik, która została dyscyplinarnie zwolniona z pracy, a także przywrócenia do pracy 67 osób dyscyplinarnie zwolnionych oraz dymisji prezesa PLL LOT.
Z danych LOT wynika, że w sumie w firmie pracuje ok. 1,3 tys. stewardes i 700 pilotów. Spółka zatrudnia około 3 tys. pracowników. PLL LOT należą do Polskiej Grupy Lotniczej, która w 100 proc. należy do Skarbu Państwa.
Czy kolejne granice bezszczelności zostały przekroczone? Piszcie w komentarzach.
Źródło: nczas.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!