Siły Obronne Izraela (IDF) pozwalają uzbrojonym gangom na rabowanie konwojów z pomocą humanitarną, wjeżdżających do Strefy Gazy. Często skradzione towary lądują potem w wojskowych magazynach. Skandal ujawnił opozycyjny wobec Netanjahu dziennik Haaretz.
Żydzi nasilają blokadę pomocy humanitarnej dla getta w Gazie. Proceder prowadzony jest przy współpracy z uzbrojonymi grupami żydowsko-palestyńskimi. Grupy te atakują konwoje humanitarne za przejściem granicznym w Karm Abu Salem, które IDF celowo nie obsadziła, by umywać ręce i twierdzić, że osobiście nie bierze udziału w blokowaniu pomocy. Według Haaretz, gdy niektóre organizacje pomocowe odmawiają zapłaty haraczu za wjazd, dostawy są rozkradane. Potem często trafiają wprost do magazynów żydonazistowskiej armii.
Od czasu, gdy IDF przejęło kontrolę nad przejściem granicznym Rafah w maju br., a Egipt je zamknął, dostęp do produktów pierwszej potrzeby został poważnie ograniczony. Rafah było głównym szlakiem dostaw do Gazy, ale teraz większość pomocy jest kierowana przez przejście graniczne w Karm Abu Salem. Kontrolę nad drogą przejęły grupy zbrojne, przez co kradzieże stały się tak powszechne, że ONZ uznała ten odcinek drogi za „wysokiego ryzyka” z uwagi na panujące na nim bezprawie. Żydowskie władze po cichu wspierają działalność band, gdyż swoimi atakami przyspieszają dzieło zniszczenia Gazy i ludobójstwa Palestyńczyków.
Gdy ciężarówki z pomocą humanitarną próbują dotrzeć do potrzebujących, często napotykają improwizowane blokady drogowe. W ich kierunku padają strzały, a gangi żądają „opłaty za przejazd” wynoszącej około 4000 dolarów.
Zaledwie kilometr od Karm Abu Salem, w pobliżu wschodnich dzielnic Rafah, leży to, co IDF nazywa „strefą grabieży”. To obszar, w którym dochodzi do większości kradzieży ciężarówek z pomocą humanitarną, mimo że znajduje się on pod pełną kontrolą IDF. Żydonaziści stacjonują zaledwie kilka metrów dalej, a ich siły powietrzne monitorują strefę za pomocą dronów. Żołnierze znający ten obszar mówią, że te incydenty grabieży stały się rutyną. Co wydaje się kluczowe, próby interwencji lokalnej policji gazańskiej skutkują starciami z żydowskim wojskiem, gdyż to uważa policję za część Hamasu.
IDF twierdzi, że niedawno otworzyło alternatywną trasę w południowej części Gazy, aby ominąć “strefę grabieży”. Kradzieże są jednak również zgłaszane na tej trasie. Palestyńczycy donoszą, że współpracujące z żydowskim reżimem gangi żądają opłat za ochronę ciężarówek z pomocą, niezależnie od wyznaczonej trasy. Wszędzie też współpracują z armią, czemu ta oczywiście zaprzecza.
Ponadto Haaretz uzyskał nowe relacje, które podkreślają upadek gospodarczy w Gazie. Ponieważ sieć energetyczna nie działa już od ponad roku, karty kredytowe są bezużyteczne, co zmusza ludzi do całkowitego polegania na gotówce. W całym getcie działa tylko jeden bankomat, znajdujący się w Deir Al-Balah. Jest on jednak kontrolowany przez zbrojną bojówkę. Każdy, kto wypłaca gotówkę, musi zapłacić gangsterom 30-procentową „opłatę manipulacyjną”. Także ta bojówka ma ciche pozwolenie na działalność, udzielone przez żydonazistowskie władze.
Polecamy również: Netanjahu: ściganie żydowskich zbrodni to “antysemityzm”
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!